Forex – istota ochrony kapitału

[Martunia]

Funkcjonując na rynku forex, dobrze jest zdawać sobie sprawę z ryzyka, jakim obarczona jest każda zawarta tam transakcja. Oczywiście można by w tym miejscu przytaczać całe mnóstwo różnego rodzaju sentencji i powiedzeń typu „kto nie ryzykuje ten nie ma” lub „do odważnych świat należy”, by w konsekwencji udowodnić, że gra jest warta świeczki. Zauważyć warto przy tym, iż coraz powszechniej spotkać się można z przekonaniem, że najciekawsze zyski generują pozycje zawarte bez określonych wartości zabezpieczających pozycję.

Stwierdzenie takie, rzecz jasna, w pewnych sytuacjach może być prawdziwe, jednakże przed podjęciem decyzji o handlu bez zabezpieczeń, należałoby zadać sobie kilka prostych pytań. Pierwszym z nich jest to – czy stać mnie na takie ryzyko? Przez tak postawione pytanie rozumieć należy – czy jestem na tyle majętny i czy posiadam wystarczające pokłady zdrowia psychicznego, by pogodzić się z ewentualną stratą całości kapitału.

Drugim, niemniej ważnym zadaniem, byłoby odpowiedzenie sobie na pytanie, czy dysponuję odpowiednią ilością czasu na stałą obserwację rynku. Gracz powinien przecież zdawać sobie sprawę, że rynek forex znacząco różni się od rynku akcji, i o ile na tym drugim nabywa się instrumenty i sprzedaje w dogodnym dla siebie momencie, o tyle forex już takiej gwarantowanej możliwości nie daje. Na względzie mieć również warto, iż otwarta pozycja, która nie została zabezpieczona zleceniem typu „Stop Loss” i/lub „Take Profit”, stawać się może obiektem nieustannych rozważań i analiz. Jest to o tyle niepokojące, gdyż potrafi w sposób znaczący obniżyć koncentrację i skupienie na istotnych elementach bytu codziennego, przez co dochodzić może do spadku jakości życia. Trader winien zatem sam uzmysłowić sobie, co jest dla niego ważniejsze - nieustanna obecność na platformie transakcyjnej, a może rodzina, dzieci, obcowanie ze znajomymi, poznawanie świata, dobra książka, ciekawy sport… W tym miejscu warto zadać sobie pytanie – czy ja jestem dla rynku forex, czy to rynek forex jest dla mnie?!

/Chciałam na łamach tego forum rozpocząć taki mini cykl wykładów na różne tematy związane z rynkiem Forex. Mam nadzieję, że starczy mi czasu i energii, no i że bębzie chciał to ktoś czytać /

Edytowane 8 Listopada 2012 przez Martunia

[SECLAfxconsulting]

Martunia kontynuuj ... chetni do czytania sie znajda

[Logic1976]

Zdechł temat? Tak wtrące sie w temat. Wszystko zależy na jakim etapie jesteśmy - jeżeli zaczynamy to znaczy że stać nas na ryzyko utraty zainwestowanych pieniędzy (tak wg mnie powinno być tzn gramy pieniedzmi które zaiszczedzilismy odmawiając sobie rzeczy która nie jest niezbedna do zycia) wtedy zapewne ryzykujemy większym odsetek kapitału od tego którym operujemy już gdy fx jest naszym sposobem na życie. Obrazując jeżeli portfel to 1000 USD możemy pozwolić sobie na wieksze ryzyko np 5% jezeli jednak zarzadzamy milionem dolarów to 1% ryzyka jest już spory bo to 10 tysięcy USD a za taka kwotę mozemy w realnym swiecie trochę zrobić chociażby żywić się przez rok. Ryzyko musi być zawsze niższe od oczekiwanych zysków i jednocześnie przeniesione w realia.

[raposo]

Właśnie jeśli ktoś pyta "ile powinienem ryzykować na transakcję?" i odeślemy go do literatury to wróci ponownie i zapyta "czytałem o wartościach 1%, 2%, 5% - więc w końcu ile?"

 

Van Tharp bodajże pisze, że więcej niż 2% to już dużo, a wg mnie przy niewielkim depozycie i wysokiej skuteczności systemu 5-10% jest do zaakceptowania. Ale przyjdzie ktoś z innymi doświadczeniami i dla niego górną granicą będzie 20%. Wszystko zależy od naszego indywidualnego apetytu na ryzyko oraz możliwości strategii, którą będziemy stosować. Napisałem jakiś czas temu krótki artykuł na ten temat:

 

http://forexclub.pl/edukacja/od-podstaw/jak-zarzadzac-kapitalem/

[Tomek66]

Mimo iż jestem osobą początkującą w grze na rynku Forex to muszę w pełni zgodzić się z administratorem. Moim zdaniem każdy sam obierze swoją strategię, która będzie dla niego najlepsza. Ja cały czas gram w zakładach bukmacherskich, nauczyłem się w pewien sposób kontrolować swoje emocje i rozróżniać typy lepsze od gorszych pomimo tych samych stawek. Jednak nie nauczył mnie tego żaden poradnik a jedynie miesiące doświadczenia. Na początku sam popełniałem błędy ale dzięki grze za max 5% kapitału własnego (wniesionego - a nie tego już ugranego) stale pomnażam swoje zyski. Kilka wpadek nawet z rzędu nie zagraża moim finansom.