David Opublikowano 28 Września 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Września 2010 Książka w łapę i do przodu, masz jakąś podstawową wiedzę to siadasz do komputera i wiesz, co do Ciebie piszą na monitorze czy forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 19 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2010 Odniosę się tylko do głównego pytania z tematu - czy na Forexie można zarobić? Na wszystkim można zarobić :-). Tylko trzeba wiedzieć jak to zrobić. Ktoś produkuje puszki do napojów - wie jak to robić, wyspecjalizował się w tym i zarobek to już nie problem. Kto inny zarabia na sprzedaży OFE, a kto inny na wacikach :-). Więc tak naprawdę to nie jest właściwe pytanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nako Opublikowano 19 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Października 2010 Rapso jak długo uczyłeś się zanim zacząłeś grać na poważnie na tym rynku? Masz jakieś wykształcenie ekonomiczne coś takiego czy siadłeś z jakąś książka i uczyłeś się sam od podstaw? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 20 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Października 2010 Uczyłem się sam od podstaw. Książki, internet i platforma - to zdecydowanie wystarczy, choć nie mówię, że szkolenia są złe - w żadnym wypadku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nako Opublikowano 24 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Października 2010 A na takim poziomie jak obecnie jesteś? Można się już samodzielnie utrzymać czy pracujesz gdzieś a forex to dodatek i pasja? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 24 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Października 2010 Odpowiem inaczej - jestem zadowolony . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Nako Opublikowano 24 Października 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Października 2010 He he no dobra Może na studiach znajdzie się więcej czasu na naukę. Dobrze by mieć jakiś przypływ gotówki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 9 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2012 Poszukuję ciągle osoby z doświadczeniem dla której forex jest jedynym źródłem utrzymania. Chodzi o kogoś na tyle życzliwego, by był w stanie podzielić się swoją konkretną wiedzą. W sumie rynek jest tak ogromny, że chyba nie można mówić o konkurencji. Próbowałem dotrzeć do kogoś takiego na różnych forach, ale jeśli nawet ktoś taki się deklarował - po kilku wymianach uwag i doświadczeń okazywał się niekompetentnym bajerantem. Mam wrażenie że osoby które faktycznie tylko z tego żyją nie chwalą się tym faktem. Z wypowiedzi Raposo wnioskuję, że ma ogromną wiedzę i co więcej - dzieli się nią. Jednak naprawdę cenne nie są ogólniki tylko konkrety. Przykłady setupów (zrzuty ekranów z zaznaczonymi poziomami S/R - wyjaśnieniem dlaczego akurat TU, a nie o 20 pipsów niżej) itp. Czy my, "młodzi" możemy liczyć na taką pomoc? Można czytać tony mądrych sentencji pt. "Konsekwencja, dyscyplina, zimna kalkulacja i dobra analiza"... lub przestudiować 2 kg przykładowych setupów wejścia, prowadzenia pozycji i wyjścia z rynku. Te 2 kg są bezcenne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 10 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2012 Inaczej rzecz ujmując, oczekujesz tego co najcenniejsze i najciężej trzeba było wypracować . Dlatego ludzie niechętnie się tym dzielą. Wiedza kosztuje - albo własny wysiłek albo finansowo. I nie oznacza to, że drugiej osobie zależy na pieniądzach ale po prostu ceni swój czas (bo mogłaby go spędzić np. z rodziną). Oczywiście gdzieś tam pewnie są takie bardzo życzliwe osoby o których piszesz jednak ja podczas swojej początkowej edukacji na taką nie natrafiłem . Drugą kwestią jest stosowana strategia. Na giełdzie występuje takie zjawisko, że często inwestor posługujący się strategią X będzie nią zarabiał, a drugi inwestor już nie. I niekoniecznie jeden musi się zgadzać z drugim. Dlatego ja unikam jakichkolwiek prezentacji zagrań, sugerowań do tego co może stać się na rynku lub oceny "jaka strategia jest najlepsza". Rady ogólne są bardziej neutralne, nie narzucają nic nikomu i nie ograniczają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 10 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2012 W tym co piszesz jest dużo prawdy. Trudno znaleźć osobę, która odda za free i w zasadzie bez powodu to, do czego dochodziła latami i co kosztowało ją pieniądze. Poza tym jest też coś w tym co piszesz o dwóch różnych ludziach i jednej strategii. Ja im więcej się tym zajmuję - tym bardziej dochodzę do wniosku, że forex jeśli chodzi o umiejętności jest jak gra na fortepianie. Możesz czytać książki, możesz słuchać nawet jak ktoś gra - ale ostatecznie sam musisz wyćwiczyć swoje palce i odruchy. Chyba masz rację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
trader-ket Opublikowano 10 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2012 (edytowane) może i można zarobić na rynku, jak się bierzesz za skalpowanie to pamiętaj o jednej ważnej rzeczy, zryjesz sobie mózg. Nie skalpuj, napewno nie na poczatku. Edytowane 10 Lipca 2012 przez trader-ket Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 10 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2012 Czytałem już gdzieś podobną opinię. Że skalpowanie to coś co najczęściej trafia do początkujących, bo daje złudne wrażenie, że szybkimi ruchami można zarobić pieniądze czasem w kilka minut (nawet sekund). Jednak zdążyłem przejść ten etap (na szczęście na demach) i stwierdziłem że jak na razie dla mnie zbyt ryzykowne. Nawet jeśli uda się czasem wykonać 3... 4 posunięcia zyskowne - zysk jest niewielki, a potem trafia się wtopa, która przekracza te trzy , cztery ruchy. Przez ostatnie pół roku staram skupiać się na 1H i 4H. Uznaję wyższość formacji 4H jeśli coś się nie zgadza. Czasem schodzę na 15M nawet 5M, ale tylko żeby doprecyzować moment wejścia - przeważnie wciąż (jak się często okazuje) - za szybko - chyba cecha znamienna początkujących. Mam czasem ochotę zagrać na 1D, ale przerażają mnie poziomy SL jakie musiałbym przyjmować stosując przyjętą przeze mnie geometrię (często wychodzi mi nawet ponad 100 pipsów). Masz dla mnie jakieś rady trader-ket ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Laura Opublikowano 11 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2012 odnosząc się do pytania w temacie: można. gdyby nie, to pewnie nie byłoby tych wszystkich traderów i ludzie nie robili na tym takiego biznesu.. a jak nie wygrasz na forexie, to zorganizujesz szkolenie i tak zgarniesz kasę za to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 11 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2012 No właśnie... czasem mam wrażenie, że traderzy utrzymujący się tylko z tego to ściema. Książki, szkolenia, prowizje od klientów - tam jest pewna kasa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Laura Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Pewnie tak, ale teraz tyle tych szkoleń... ja bym bardzo uważała komu dac pieniądze... jakaś pewnosć powinna być za to, że to faktycznie prowadzi ktos, kto ma wiedzę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Prawda. Ja nie lubię strasznie kiwania. Czytam mnóstwo "fachowców" którzy plotą tak wielutne bzdury, że nóż się w kieszeni otwiera za stracony czas. Ostatnio przeczytałem artykuł szkoleniowy o psychologii handlu. Nie zawierał dosłownie nic przydatnego, co mogłoby się przydać. Nic o silnych i słabych rękach, o wykupieniu, czy wyprzedaniu... za to mnóstwo mądrości w stylu "Powinniśmy handlować efektywnie tak aby powiększać swój kapitał" ... Brawo dla autora (nie wymienię nazwiska). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Istnieje błędne przekonanie, że skoro ktoś jest traderem i się z tego utrzymuje to musi żyć dostatnie, nie może nic innego robić i właściwie pieniądze całego świata są w zasięgu jego ręki. W końcu pieniądz robi pieniądz, a Forex to nieograniczone możliwości. Ale rzeczywistość jest trochę inna. Każdy miewa słabsze okresy (w różnych gałęziach biznesu), to uszczupla dochody, a jeść trzeba. Rynek też ma czasem fochy (zmiana wahań, charakterystyki rynku), co wpływa na handel. To jakbyście byli szefami własnej firmy. PBG było czołową polską spółką budowlaną. Szło jej dobrze od lat, aż nagle przyszedł kryzys i bach - dywersyfikacja by się przydała . No i popatrzcie na to w ten sposób - skoro ktoś jest super traderem i zarabia codziennie dużo kasy to po co miałby się męczyć i szkolić innych? Oprócz tego, że może ściemnia o swoich zarobkach z handlu, może to być podyktowane chęcią kontaktu z ludźmi w towarzystwie swojej pasji czy dywersyfikacja zarobkowa. Mam kolegę, który zajmuje się tylko handlem. W momencie kiedy na forum chciał komuś pomóc i poruszył kwestię swoich wyników zaczęła się wrzawa i skończyło się na tym, że ludzie wręcz wymagali od niego wglądu do konta i skanu PITu przynajmniej za ostatni rok. A pewnie i tak by im ostatecznie nie wystarczyło nawet gdyby położył swoje oszczędności na ich głowach. Dochodzi do paranoi. Pewnie, są też krętacze, ściemniacze i pseudoszkoleniowcy. Sam znam takich kilku, a od czytania 'mondrości' niektórych aż robi mi się słabo... Ale czy tędy droga by prosić o PIT lub pokazanie kasy na stole? Można samemu zweryfikować wiedzę prowadzącego, zadając mu odpowiednie pytania lub poszukać opinii poprzednich kursantów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 No właśnie. Ludzie pytani o konkretne aspekty handlu rzadko odpowiadają konkretnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Laura Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Ale żaden się trader nie przyzna, zwłaszcza robiąc szkolenia, ze ma gorsze momenty i nie zawsze jest rózowo... Lepiej zgrywać geniusza finansów i że zawsze są tylko profity. Ale z tym, że jak ktoś zarabia wystarczająco na forexie to by się tego trzymał... i nie dzielił. i miałby tyle pieniędzy, że czas tylko by tracił na ich wydawanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Z tym jest jak z każdą wiedzą na której można zarobić. Z wykształcenia jestem inżynierem. Pracuję w zawodzie (puki co .. hehe ) i też obserwuję to często w pracy. O tym co oczywiste gadają wszyscy aż do zmęczenia. Ludzie którzy potrafią zaprojektować elementy nie sztampowe, za które jest prawdziwa kasa - nie mówią jak to robią. A zapytani - odpowiadają tak, żeby nie powiedzieć, albo odsyłają do literatury fachowej, w której pełno wyższej matmy i zero przykładów z życia Tak to już jest na świecie. Trzeba samemu. Ale ... zdarzają się wyjątki. W pracy miałem przyjemność poznać jegomościa, który dzielił się wiedzą "tajemną". I mało że to robił - to jeszcze wprost pokazywał na przykładach z czego "sztucznie" robi się wiedzę tajemną, a co nią wcale nie jest. Do dziś mam dla niego za to ogromny szacunek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Laura Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Ja na swoich studiach też mialam poczucie, że wykładowcy niechętnie się dzielą wiedzą... Więc nie rozumiem, czemu są wykładowcami. Moze tak samo jest ze szkoleniewcami: mają wiedzę, ale żeby jak najmniej powiedzieć, a zrobić wrażenie... I mało że to robił - to jeszcze wprost pokazywał na przykładach z czego "sztucznie" robi się wiedzę tajemną, a co nią wcale nie jest. Do dziś mam dla niego za to ogromny szacunek. chciałabym poznawac więcej takich ludzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Ale żaden się trader nie przyzna, zwłaszcza robiąc szkolenia, ze ma gorsze momenty i nie zawsze jest rózowo...To zależy na jakiego się trafi ale fakt, że większość nie będzie chciała sobie psuć marketingu .Ale ... zdarzają się wyjątki. W pracy miałem przyjemność poznać jegomościa, który dzielił się wiedzą "tajemną".Zdarzają się. Też czasem to robię ale nie na forum, sami rozumiecie............. Ja na swoich studiach też mialam poczucie, że wykładowcy niechętnie się dzielą wiedzą... Więc nie rozumiem, czemu są wykładowcami.Są wykładowcy etatowcy i wykładowcy pasjonaci. Od tych drugich można conieco wyciągnąć ale jest ich zdecydowanie mniej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Soman Opublikowano 12 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2012 Niestety tak jest. Jeśli chodzi o studia, to też to zauważyłem. Sekret tkwi w pieniądzach. Przedmioty teoretyczne, które nie mają bezpośredniego przełożenia na pieniądze w życiu i pracy wałkowane były do obrzygania z pasją i determinacją jakby były najważniejsze. Przykład - Zasady działania silników elektrycznych opisywane cząstkowymi równaniami różniczkowymi wyższych rzędów... Zrozumieć zasadę działania silnika poprzez te wyliczenia jest jak namalować kaplicę Sykstyńską będąc ślepcem... Za to facet na laboratorium, który mógł na żywym silniku poopowiadać co i jak... prowadził to autentycznie tak, żeby tego nie zrobić. A nie był idiotą, bo na uczelni miał pół etatu (nie wiem po co), a pieniądze zarabiał na wdrożeniach silników elektrycznych w dużych zakładach przemysłowych. Ale żeby nie było, że taki głodny wiedzy i kasy tylko narzekam - bo to nie sztuka... ja tę postawę PO CZĘŚCI rozumiem. Też bym za "bezdurno" obcym nie chciał zdradzać tego co mnie kosztowało lata, pot i forsę. Bo czemu? Inna rzecz z tą funkcją nauczyciela... tu Laura ma rację. Jak już się jest na uczelni i bierze pensję za uczenie - to przynajmniej jak nie chce się powiedzieć sedna prosto - to odesłać do najlepszych źródeł... a naukowce często nawet tego nie potrafią. (Ale jak mówię - są wyjątki). Jedno mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem - jest kilka rzeczy które (uważam nieskromnie) potrafię robić dobrze... wszystkie one pasjonowały mnie w swoim czasie i wszystkie z nich studiowałem/rozgryzałem (prawie) całkowicie sam płacąc w 100% wielkie frycowe. Tak to jest. I jeśli chodzi o Forex - pewnie nie inaczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Laura Opublikowano 13 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2012 Szkolenie jest dobre na początek, ale nie da się dzięki niemu zarabiać na forexie i tylko na forexie. Pewnie żaden szkoleniowiec nie da takiej wiedzy, żeby wystarczyła na zariabianie kokosów na forexie. Do tej wiedzy trzeba samemu dochodzić i własnym doświadczeniem... i samemu zdecydować czego od tego forexa oczekujemy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
raposo Opublikowano 13 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2012 Żaden szkolący nie zagwarantuje, że kursant zacznie zarabiać. To jak z korepetycjami z matematyki. Możemy iśc do super profesora, który nawet umie tę wiedzę przekazywać ale jeśli uczeń się nie przykłada to nic z tego nie będzie. Jeśli jest humanistą to nauka będzie przychodzić mu ciężej. Jeśli jest umysłem ścisłym to łatwiej ale też nie będzie to oznaczać, że na stresującym egzaminie się nie wyłoży . Szkolenie to wstęp. Podobnie jak książki. Potem przychodzi czas na zdobywanie doświadczenia, szlifowanie nabytych umiejętności i gdzieś tam daleko w oddali jest tzw. SUKCES. Po prostu trzeba tylko wybrać takiego profesora, który ma faktycznie wiedzę, doświadczenie i najlepiej gdyby jeszcze miał dar pedagogiczny . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.